Na Facebookowej stronie @luszczyca, autorka pisze: „My, chorzy, często musimy się powstrzymywać od zwyczajnych, zdawałoby się, rozrywek, ze względu na stan skóry. Jedną z takich aktywności jest korzystanie z sauny.”. Czy rzeczywiście jednak łuszczyk musi rezygnować z sauny?
Autorka wpisu kontynuuje: „Sauna pomaga oczyszczać się z toksyn, rozgrzewa ciało, co poprawia ukrwienie, ponadto relaksuje. Problematyczne jest korzystanie z niej w trakcie wysypu: przed wejściem nie należy skóry niczym smarować, co przy rozległych zmianach może być nieprzyjemne – ale tylko do chwili, gdy zaczniemy się pocić wtedy robi się na tyle gorąco, że wszystko i tak jest mokre. Druga sprawa – zmiany łuszczycowe mają charakter zapalny, więc wystawianie ich na działanie wysokiej temperatury może je dodatkowo podrażniać. No i, last but not least, kwestia odkrywania się w niektórych saunach są tzw. strefy beztekstylne – gdzie ciała nie zakrywa się nawet ręcznikiem, a dla wielu chorych to dodatkowa bariera – nie dość, że widać zmiany, to jeszcze trzeba być kompletnie nagim! ”
Autorka wpisu na Facebooku wspomina także swoją pierwszą wizytę w saunie: „Eevent typu “Ladies Night”, same panie w obiekcie, obowiązkowa strefa beztekstylna. Miałam pewne obawy, co do reakcji innych osób na widok moich zmian. Największe zaskoczenie – kiedy jedna z pań podeszła i z ujmującym uśmiechem powiedziała, jakie mam piękne znamię na plecach, że przypomina skrzydła motyla! Zamurowało mnie. Może stąd to moje “odlotowe” poczucie humoru? ;D”.
A swoje saunowe wypady podsumowuje tak: „#umniedziała zarówno na skórę, jak i na psychikę, a to chyba jeszcze cenniejsze. Dla spragnionych wiedzy – jest też sauna na podczerwień, która podobno pomaga przy łuszczycy.”
Opracowanie własne na podstawie ogólnodostępnych materiałów.