Dermokosmetyki Dr Michaels – opis kuracji

Poniżej ciekawy tekst autorstwa Pawła Landzberga, na który natrafiłem ostatnio na jego blogu. Jako, że wpis dotyczy wspierającej nas marki DrMichaels, a do tego jest naprawdę ciekawy, postanowiłem go tu zacytować.

Dermokosmetyki Dr Michaels to popularny preparat na łuszczycę

Miłej lektury!

KURACJA DR MICHAELS

Postanowiłem się zdać na wskazówki od dystrybutora tych dermokosmetyków i stosowałem tak, jak mi powiedziano. Przyznać muszę, że początkowo byłem sceptycznie nastawiony, bo zwykle stosowałem śmierdzące, brudzące i tłuste preparaty. Dlatego nieco moje negatywne nastawienie do, nazwałbym to, estetycznych preparatów. Aby mieć lepszy obraz kuracji pisałem tydzień, po tygodniu notatki z efektów. Moja kuracja wyglądała następująco:

Tydzień 0

Rozpocząłem kurację skóry głowy. Zajęte większość skóry głowy. Głowę goliłem na „0″ co tydzień. Wieczorem natłuszczałem bardzo cieniutko skórę głowy Odżywką Dr Michaels. Z początku nieco więcej jednak dawałem odżywki, bo nie wiedziałem, że to ma być tylko odrobinka. Natłuszczałem całą skórę głowy. I tak szedłem spać. To powinno się wsiąknąć, ale ja zawsze miałem nieco tłustą głowę, dlatego spałem na ręczniku. Zapach odżywki taki miętowy/mentolowy.

Następnego dnia rano nakładałem niewielką ilość Żelu myjącego Dr Michaels na skórę głowy, czekałem kilka minut, po czym myłem głowę do uzyskania lekkiej piany – następnie zmywałem wszystko. Kilka tygodni później to już nawet nie używałem tyle żelu, więc piana zbytnio się nie tworzyła, ale dało radę wymyć głowę. Zapach żelu raczej neutralny, ciężko mi określić.

Tydzień 1

Zmiany bledsze, lekka łuska codziennie odrasta, zmiany nieco spłaszczyły się.

Tydzień 2

Świąd całkowicie ustąpił, wykwity bez zmian w stosunku do poprzedniego tygodnia.

Tydzień 3

Cały czas tak samo. Zmiany bledsze – zwłaszcza na czubku głowy – po bokach najgorzej. Łuska nieco odrasta cały czas – co widoczne jest po ogoleniu głowy.

Tydzień 4

Lekko mniej się łuszczy po ogoleniu głowy. Chyba trochę bardziej blednie na linii czoła i na czubku głowy.

Tydzień 5

Jednego dnia nieco przypiekłem się na słońcu. Wykwity bez zmian.

Tydzień 6

Stan dalej taki sam (głównie po bokach jakby lekko zasuszone, nieco wypukłe zmiany są).

Do kuracji dołączyłem Maść dr Michaels od początku 7 tygodnia. Przyjemny zapach maści. Stosowanie wyglądało teraz następująco: wieczorem smarowałem głowę maścią – tworzyłem taki „tłusty film” (bardzo malutko tego się stosuje). Następnie czekałem kilka minut do max godzinki, aby się wchłonęła maść. Po czym stosowałem już odżywkę i rano żel.

Tydzień 7

Po bokach znacznie spłaszczyło się, lekko zasuszone. Ogólnie widoczne są lekko różowe wykwity po bokach i z tyłu głowy.

Tydzień 8

Wszędzie zmiany są maksymalnie spłaszczone, lekko zasuszone gdzieniegdzie i bardzo delikatnie różowe.

Zacząłem stosować wieczorem maść i odżywkę na kilka zmian na skórze gładkiej tak samo, jak na skórze głowy. Jednak nie myłem rano zmian na skórze gładkiej żelem.

Tydzień 9

W kilku miejscach nieco wysuszone (w niewielu). Lekko różowe, prawie w kolorze skóry.

Na skórze gładkiej lekka poprawa.

Tydzień 10

Zmiany na skórze głowy są w takim samym stanie jak tydzień wcześniej.

Na skórze gładkiej zmiany są już ledwo widoczne.

Tydzień 11

Na głowie lekko różowe i gdzieniegdzie lekko zasuszone wykwity (1 dzień nie smarowałem w 11 tygodniu).

Na skórze gładkiej nic nie ma już i przestaję tu smarować. Na skórze gładkiej zeszło wszystko po 3 tygodniach i do tej pory nie wróciło.

Tydzień 12-16

Stan mniej więcej taki sam, prawie nic nie ma na skórze głowy, ledwo widoczne różowe plamy i w niektórych miejscach czasami zasuszone lekko.

Tydzień 17

Stan dalej taki sam. Skończyła się odżywka po 17 tygodniu. Kontynuuję kolejną odżywką.

Tydzień 18-19

Stan dalej taki sam: bardzo dobry, prawie nic nie widać, chyba jest jeszcze lekka poprawa. Ciężko zauważać różnicę, gdy całość tak dobrze wygląda, że ledwo widać.

Tydzień 20

Chyba jeszcze lepiej jest. Gdzieniegdzie leciutko zasuszone.

Tydzień 21

Stwierdzam, że już nic nie ma i kończę kurację stosując profilaktycznie odżywkę kilka razy w tygodniu.

PO KURACJI

Po kuracji nadal stosuję tę kurację na skórę głowy. A to z tego względu, że mi wraca na skórze głowy prędzej czy później. Dlatego postanowiłem dalej stosować tę kurację z minimalnymi ilościami i oczywiście nie zawsze. Zdarzają się dość często dni, w których nie smaruję się niczym czy smaruję tylko jednym preparatem. Ponadto wygoda stosowania sprawia, że mogę nawet się leciutko posmarować i wyjść gdziekolwiek, bo to się wchłonie, i nie widać, że coś mam na skórze głowy.

Co ciekawe u mnie typowy zestaw na skórę głowy nie był wystarczający. Musiałem dodać maść, żeby efekty były zadowalające.

Na skórze gładkiej nic nie stosuję. A jak mi coś wyskoczy to starczy trochę odżywki lub maści i migiem ginie.

WYDAJNOŚĆ DERMOKOSMETYKÓW

Według dystrybutora zestaw powinien się skończyć po 6 tygodniach. Wszak stosowałem go na całą głowę. Niemniej tego tak mało się zużywa, a przynajmniej ja tak mało zużywałem, że preparaty skończyły się po:

  • Odżywka – po 17 tygodniach,

  • Maść 50 g – po 19 tygodniach,

  • Żel – po około 6 miesiącach.

Tak że sumarycznie nie wyszło to tak drogo. A aktualny zestaw profilaktyczny kosztuje mnie kilkanaście zł miesięcznie.

ZALETY I WADY

No to teraz postaram się napisać wady i zalety tych dermokosmetyków. Wśród zalet mogę wymienić:

  • wygodne stosowanie,

  • nie brudzą i nie są mocno tłuste,

  • wysoka wydajność dermokosmetyków,

  • można stosować długoterminowo,

  • naturalne preparaty na bazie olejków i ziół,

  • niewielka cena miesięcznej kuracji.

Jeśli chodzi o wady to mogę podać właściwie jedną: wysoka cena na start, bo mimo, iż koszty na całą kurację są niewielkie, to jednak trzeba od razu wydać sporą kwotę.

KONKLUZJA

Podsumowując mogę powiedzieć, że te dermokosmetyki są warte polecenia. W moim przypadku pomogły, choć pierwszy raz tak długo trwała moja kuracja na skórę głowy, jednak te dermokosmetyki dały radę. Możliwe, że gdybym od razu zastosował także maść, to zadowalający efekt na skórze głowy byłby po 6-10 tygodniach. Ale pewności nie mam. Ostatnie tygodnie to właściwie były pojedyncze niedobitki, których przeciętna osoba by nie zauważyła. Fajnie, że ze skóry gładkiej szybko zeszło – po 3 tygodniach ani śladu do dnia dzisiejszego.

Zaskoczyła mnie też ogromna wydajność, która sprawiła, że to była stosunkowo tania kuracja dla mnie.

Oczywiście to są moje efekty i odczucia. Te preparaty nie muszą działać u każdego. Tak to niestety jest w przypadku łuszczycy. Jednak uważam, że są one warte przetestowania.

źródło: http://blog.luszczyce.pl/dermokosmetyki/dermokosmetyki-dr-michaels-kuracja-i-opinia/ 

Zostaw komentarz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera

Zobacz jak działa terapia doktora Michaela Tiranta

Blog pod patronatem marki Dr Michaels

DrMichaels jest producentem preparatów stosowanych w nowatorskiej terapii leczenia łuszczycy. Więcej o produktach z serii DrMichaels znajdziecie Państwo na stronie oficjalnego dystrybutora marki DrMichaels: www.Febumed.com.pl.